Hej,
Dziś recenzja gadżetu, który wydawał mi się zupełnie zbędny. No bo jak można nakładać podkład na twarz kawałkiem żelowatego silikonu??? Przecież zawsze są palce, cały arsenał pędzli no i Blend-it! Kiedy w moje ręce wpadł ten mały plaster silikonu, zupełnie nie wiedziałam co z nim zrobić?!? Każdy ma swój ulubiony sposób aplikacji kosmetyków kolorowych, zwłaszcza podkładu. Niby palce najlepsze, bo nasze;), ciepłe i zawsze czyste. Z drugiej strony, ponoć cały pigment właśnie na nich osiada a nie na twarzy... No to pędzle. Ale które wybrać? I dlaczego tak drogo? No i myć trzeba, więc jakiś zapas by się przydał... O, jest szał na gąbki. Ale 8 dych za sponge'a??? A w środku siedlisko bakterii i grzyba?!? Sama nie wiem... No i wtedy et voila! Plaster silikonu;) Może tym razem się uda? No i tak łatwo go umyć...
i linerów nie używam w ogóle.
Sam aplikator jest bardzo miękki, żelowaty, nie pochłania produktu (!), więc jest higieniczny, łatwo go umyć (ciepłą wodą z mydłem), hipoalergiczny, faktycznie się sprawdza. To nie tylko jakiś kolejny gadżet, ale naprawdę rzecz godna uwagi:) Polecam!
Mój aplikator pochodzi z sieci: http://www.drogeriemarysienka.pl/
Nieustająco zapraszam również na ich fanpage na FB: klik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz