poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Tangle Teezer, czyli kolejne marzenie spełnione;)/ Tangle Teezer - my next dream came true;)

Hejka:)

Dziś przychodzę z moją małą recenzją kultowej szczotki Tangle Teezer.

I jak w tytule, cieszę się jak dziecko, bo spełniło się moje kolejne marzenie;) Taaak! Proszę się nie śmiać, bo jako osoba dość skromna, nie marzę o wilii w Portugalii, helikopterze, ani o nowych cyckach;) Raczej, jako zodiakalna panna, twardo stąpam po ziemi i marzę o rzeczach bardziej osiągalnych i prawdopodobnych. Kilka lat temu dosłownie pożądałam oryginalnych melisek. Oczy mi się świeciły, kiedy oglądałam filmiki na YT ze stylizacjami z ich użyciem. Jednak, na portfel studentki - jak by na to nie patrzeć, kosmeto- i zakupoholiczki, było to za dużo:( Na szczęście, udało mi się kiedyś kupić jedną parę za spore pieniądze i... wpadłam. Jak śliwka w kompot. No, zakochałam się po uszy...



Ale dziś nie o tym;) Grunt, to marzyć. Długo marzyłam o szczotce i mimo, że droga nie jest, nie mogłam się na nią zdecydować. Bo jakaż to filozofia szczotka do włosów? Zwłaszcza, że od lat noszę raczej półdługie fryzury. Aktualnie zakochałam się w wobie, czyli delikatnie sfalowanym bobie w wersji asymetrycznej z delikatnym kolorem w wersji sombre! Ha! Jak to brzmi;)

Sami zobaczcie. Przepraszam za jakość zdjęcia, ale to tylko przednia kamera w komórce. Moja fryzura w wersji wyjściowej prezentuje się tak:) Na co dzień jest po prostu bardziej sfalowana, efekt surfera, czy jakoś tak;)







O samej szczotce wszystko można przeczytać w internecie, więc nie będę nic pisać o jej skomplikowanej technologii;) Jedyne co mogę powiedzieć po ponad miesiącu stosowania, to to, że jej używanie jest bardzo przyjemne;) Zapewne dlatego, że jest ładna, kolorowa, poręczna i... kultowa :D Ale tak na poważnie: jest dość duża. Wydawało mi się, że będzie mniejsza, ale jej wielkość i kształt idealnie pasują do ręki. Tak, ma piękne kolory! A poza tym ładnie rozczesuje włosy, lekko je wygładza i masuje głowę. Na pewno czeszę się częściej odkąd ją mam:) Będąc u rodziców, chętnie zrobię porównanie TT ze zwykłą tanią podróbką, bo słyszałam, że takową tam mają;) I wtedy się okaże czy warto wydawać 30 złotych;)


Poniżej kilka fotek mojego cukiereczka:


Hey:)

Today my Tangle Teezer review. This is my next dream came true. Stop laughing! I'm still dreaming of little things. And it's not a penthouse in Portugal, helicopter or brand new tits;) Few years ago I was dreaming about Melissa shoes, but it was too expensive for me. Now, I've got few pairs and I love them.

This time I wanted to buy Tangle Teezer, but I wans't sure if it's worthy. I don't have long hair and special expectations. You can read everything about this product in the internet. The only thing I'd like to say is: I adore to do one's hair:) Plus, this brush is nice, colorful, handy and cult;) and it's also quite big. When I'll visit my parents, I'm gonna make a test with original and fake TT;) Look at my precious one:)








Znacie TT? Macie? Lubicie?
Do you know TT? Do you have it? Do you like it?



UWAGA! UWAGA! UWAGA!

Jeśli tak, jak ja jesteście fankami czy też fanami fajnych akcesoriów, możecie wygrać Tangle Teezer'a w rozdaniu na blogu Babski Folwark. Szczegóły tutaj: klik klik
Zachęcam do udziału i lektury:) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate

Obserwatorzy