poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Maska Il Salone Milano na ratunek włoskom/ Il Salone Milano hair mask

Cześć:)


Dziś kolejny kosmetyk, który walczy razem ze mną o powrót do dawnej kondycji moich włosów. Jedynym moim postanowieniem na ten rok jest maksymalne skupienie na włosach. Nigdy nie byłam jakąś specjalną włosomaniaczką i często zapominałam o odżywce i maskach... Po porodzie doznałam szoku. Zawsze myślałam, że opowieści o utracie włosów po ciąży są mocno przesadzone. Nie spodziewałam się, jak bardzo jest to uporczywe. Walczę o zdrowie moich włosów od miesięcy, dziś pokażę maskę, której używałam ostatnio:)







Jest to produkt profesjonalny, jednak dość łatwo dostępny i w przystępnej cenie (ok. 30 zł).








Maska stosowana na co dzień w  najlepszych światowych salonach fryzjerskich zapewnia Twoim włosom całkowitą metamorfozę zwiększając ich objętość oraz poprawiając strukturę. Formuła o pH4  bogata w proteiny mleka, pszenicy oraz ceramidy kompleksowo odżywia i regeneruje włosy przywracając im zdrowy wygląd. Proteiny mleka w naturalny sposób poprawiają nawilżenie i elastyczność włosów nadając im jednocześnie gładkość i połysk. Aminokwasy  pszenicy stanowią niezwykle łatwo wbudowującą się w strukturę włosa kompozycje podobną do keratyny,  co znacznie zwiększa zdolność włosów do zatrzymania wody.  Włosy stają się mocne, nawilżone  i sprężyste.  Ceramidy, naturalnie występujące lipidy we włóknie włosa, stanowią nieodzowny element każdej pielęgnacji nawilżającej
i wzmacniającej. Maska uwielbiana na całym świecie za zapach eleganckiego salonu fryzjerskiego.





Bardzo lubię opakowania, z których da się zużyć produkt do końca. Dlatego tuba (250 ml) bardzo mi odpowiada. Pierwsze wrażenie to aksamitna konsystencja
i cudownie elegancki zapach. Stosowanie tego produktu i czas oczekiwania na efekty jest bardzo przyjemny. Nie musiałam się do tego zmuszać ani czekać znudzona;) Z przyjemnością czekałam przysłowiowe 5 minut:) Po użyciu, moje cienkie, półdługie włosy były lekkie, puszyste, a po wysuszeniu odbite od nasady. Maska nie powodowała szybszego przetłuszczania czy efektu spod czapki:) Fryzura wyglądała na błyszczącą i zadbaną aż do następnego mycia. 










Jedyne moje zastrzeżenie, to obecność parabenów i PEG w składzie. Przypominam tylko, że kobiety w ciąży i matki karmiące powinny zwrócić na to szczególną uwagę:)


Znacie te kosmetyki?


Hi:)

Today next hair product. I need them the most at the moment. I'm still fighting for better hair after my labour. I heard few stories how it goes, but I couldn't believe... And now I know:/ Look at this mask, I used it recently.

It's professional Italian product, but you can find it everywhere for about 30 PLN. It's been used in many hairdresser's salons all over the world. Main ingredients: pH4 formula, milk roteins and wheat extract help to get smooth and moisturized hair. The point is also the typical elegant smell of posh perfume:) I'm loving it!

First, I like to use whole product, till the end. So I really like plastic tube, which is quite easy to cut;) Yes, I'm an eco freak;) The texture is really creamy and a smell - amazing! That was pure hapiness to spend 5 minutes with this cosmetic. My hair (thin and quite short) was light, fluffy and shiny. Plus, it was also fresh until the next cleaning process;)

The only bad thing is: paraben and PEG. It's extra important for pregnant and breastfeeding women:)

Do you know this brand?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate

Obserwatorzy